Nazwisko zdesperowanej Moniki uprzejmie wymazuję.
W tym tygodniu zamierzam także podjąć arcyważną decyzję: czy zacząć pisać scenariusz "Pereł mądrości" w irlandzkim zeszycie z kundlowatym stworem na okładce, czy może w eleganckim notatniku z BFK. Kusi mnie też rozwiązanie ekologiczne, czyli bazgrolenie na odwrocie starych maili i innych szpargałów z biura, ale wtedy z pewnością gospoś Daniel wyniesie część z nich na makulaturę w ramach utrzymania wzorowego porządku na biurku. A w ogóle najlansowniej byłoby mieć ładnego małego laptopa, w którego bębniłabym na Chłodnej 25, racząc się lemoniadą. Ach, te dylematy.
Taka sroga jesteś? Na ostatnią chwilę nie wpisujesz się w indeksie? Z timofa przykład bierzesz? Ja tam bym się wpisał.
OdpowiedzUsuńTak jest! Jak ktoś nie przychodzi na koniec semestru na moje zajęcia z ogarniania kuwety na UŻ (Uniwersytecie Życia) to nie ma wpisu!
OdpowiedzUsuńmasz aż trzynaście eventów nieodczytanych !
OdpowiedzUsuńwpisz się jej. ja bym się wpisał.
OdpowiedzUsuńjak chłodna to tylko z applem. po prostu 'mały laptop' się nie liczy, nie wpuszczą Cię.
OdpowiedzUsuń