wtorek, 1 grudnia 2009

Lekcja angielskiego króla dla starszych i zaawansowanych

Jeżeli stęskniliście się za moimi gustownymi akwarelami, podziwiajcie. Pomysł jest pokłosiem bycia żoną dla Australijczyka.




Tutaj możecie natomiast ujrzeć mnie przy pracy. Nie ma kołaczy.

1 komentarz:

  1. znam taki przypadek, kiedy dwujęzyczne dziecko pewnej tłumaczki z płynnym brytyjskim akcentem wymawiało "bob budowniczy" (bob the builder), jako: "bob the dildo".

    OdpowiedzUsuń