Tak wyglądałby ruch "Free Nelson Mandela", gdyby powstał w Polsce, a rozprzestrzeniał się poprzez petycje na Facebooku. Ale to tak na marginesie tego, co właściwie chciałam powiedzieć, a mianowicie: byłam kiedyś u rodziców, żeby pooglądać sobie telewizję (jeżeli ma to znaczenie, to działo się w listopadzie) i zadziwiła mnie ogromna ilość wesołego rasizmu, zarówno w telewizji publicznej, jak i prywatnych stacjach. Mówię: ogromna, bo przed telewizorem spędziłam ze trzy godziny, co w pełni wystarczyło żeby zobaczyć:
- The voice of Poland - na scenie pojawia się mężczyzna o ciemniejszej (niż standardowa polska) karnacji, w małej czapeczce. Kayah woła do niego "Salam Alejkum!", składa ręce w hinduskim geście powitania. Salwy śmiechu. Mężczyzna jest GREKIEM (w połowie), więc z pozdrowieniem muzułmańskim i gestem namaste ma zapewne niewiele wspólnego, ale co tam. Jak inaczej, jak zabawnie.
- Kuchenne rewolucje Magdy Gessler, odcinek o chińskiej restauracji w Warszawie. Większość humoru opiera się na nieporozumieniach językowych i próbach wytłumaczenia chińskiemu właścicielowi, co lubią Polacy, bo jesteśmy w Polsce. Padają tak zabawne zdania jak "Paszteciki nabierają ciepła przy pomocy oryginalnego chińskiego urządzenia. Mikrofali. Zapewne made in China. Nawet ryż powstaje tu w kontakcie z dziełem chińskiej techniki". "Czapka niewidka działa idealnie. Ciekawe, czy jest made in China". "Nikt nie wpadłby na to, żeby połączyć takie barwy. Ale Chińczycy zawsze mają inne pomysły!" oraz uprzejmy komentarz narratora, dotyczący komunikacji w kuchni "Białe - to kurczak. Zimne - to lodówka. A w małym okrągłym podaje się zupę". Ha haaaaaa... Żeby nie było jednak zbyt jednostronnie, Magda Gessler mówi do właścicieli restauracji "No, to teraz pokażcie mi tę swoją chińską gimnastykę", wykonuje kilka karykaturalnie koślawych figur tai chi, śmieje się rubasznie i mówi, że reszty nauczy się jutro. Boki zrywać.
Tak to było w listopadzie. A w tym roku trafiłam już na świetny żart posła Suskiego. Dlatego koniec z jakimś tam życiowym malkontenctwem w moich komiksach, widzę dla siebie nowy kierunek. Wesoła dyskryminacja. ONI są inni. MY jesteśmy normalni i jednak postępowi, więc żadne getto, żaden język nienawiści. Od dzisiaj strzelamy śmiechem.
rasizm faktycznie panoszy się, dostrzegam wplątywanie tego wątku w nurty zwane "narodowymi", chociaż są totalnie antypolskie. podstawy nienawiści tkwią tu w złudzeniu powszechności, jakie wciska wielu ludziom katolicyzm.
OdpowiedzUsuńO, rasizm jest znowu zabawny.
OdpowiedzUsuńTo nie rasizm, a głupota. Nieuleczalna
OdpowiedzUsuńWesoły rasizm kojarzy mi się też z poczuciem humoru Andy'ego Kaufmanna...:)
OdpowiedzUsuń