czwartek, 18 listopada 2010

Prosiak i pieprz



Komiks dedykuję mojemu dyrektorowi, dzięki któremu siedzę spokojnie na zwolnieniu i opluwam sama siebie zamiast wszystkich ludzi dookoła, niczym zainfekowane zombie. Nie wiem, skąd bierze się we mnie przekonanie, że jeżeli jestem chora, to powinnam mimo wszystko być w biurze, bo nie mam zbyt heroicznego usposobienia. Tak czy owak, jest lepiej, w poniedziałek wracam do świata żywych.
P.S. Skaner Daniela znowu zepsuł kolory. Damn.

3 komentarze:

  1. Widzę niezły progres! Środkowy kadr bardzo fajny. Tylko ten dyrektor wygląda jak Daniel.

    OdpowiedzUsuń
  2. To niestety jest prawda. Muszę opracować inny wariant mężczyzny.

    OdpowiedzUsuń