Z przykrością zawiadamiam, że w najbliższym okresie na blogu nie będzie pojawiało się nic oprócz zdjęć, ewentualnie kuriozalnych ulotek z MZK (wierzę, że jeszcze nie powiedzieli ostatniego słowa). Cały wolny czas poświęcam obecnie na walkę z bólem głowy, co obrazuje dzisiejsza fotografia, ale przede wszystkim, prace nad "Silva Rerum" weszły ostatecznie w fazę rysunkową. Na razie mam 11 stron i jestem podekscytowana jak dziecko (tzn. byłabym, gdyby dzieci rysowały z fajkiem w zębach). Ostatni raz czułam się tak w czasach, kiedy udawałam, że studiuję filologię czeską, a tak naprawdę zajmowałam się głównie pisaniem powieści kryminalnej w rozmaitych zapleśniałych kawiarniach. Myśl o zimie spędzonej przy biurku chwilowo nie napawa mnie zgrozą, a radością, co jest tak dziwnym uczuciem (radość), że aż nie wiem, co z nim robić. W każdym razie, trzymajcie kciuki, żeby tego zapału wystarczyło mi na dłużej niż tydzień, czyli standardowy u mnie okres wypalenia się słomianego ognia.
Wyglądasz jakbyś straciła twarz!
OdpowiedzUsuńA projektowi kibicuję.
rzuć fajki pomoże na baniak.
OdpowiedzUsuńkibicuję ! kawę z cytryną na ból głowy pij
OdpowiedzUsuńsuper zdjęcie. kurcze, jestem ciekawa jakie masz sposoby na ból głowy. ja mam migrenę straszliwą która mnie trzyma od miesiąca :/ czasem przejdzie ból na jeden, dwa dni, albo zaczyna tak ćmić trochu. niestety jestem człowiekiem, który nie może brać przeciwbólowych leków. dobra, dość moich wywodów... życzę powodzenia z Twoim projektem. na pewno się uda i starczy zapału, Twoi fani kibicują przecież :D yeah!
OdpowiedzUsuńOk, trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńWow, kciuki trzymane. A po radość, jakby się kończyła, zapraszam do Radości. ;)
OdpowiedzUsuń