Tymczasem moja dieta jest na półmetku, udało mi się już nieco schudnąć i nie zwariować z głodu (no, może z wyjątkiem soboty). Następne przygody Mamelii w poniedziałek, tymczasem wracam do dłubania w kurczaku i myślenia o najbardziej pożądanym produkcie spożywczym: bułce z masłem.
No i pięknie.
OdpowiedzUsuńA za tydzień o tej porze będziemy już
zjadać bułkę z masłem :D
A słyszałaś o diecie czekoladowej? Je się jeden pasek czekolady mlecznej na dzień :D i gitara. Ładne zestawienie pozytywnego zielonego tła z negatynym czeronym, niby proste, a cieszy.
OdpowiedzUsuń