środa, 13 stycznia 2010

Panna Gdziewanna i suchy chleb




Cóż to się stało, Panno Gdziewanno?



Nie chciało się robić kanapek do pracy i mnóstwo starego chleba zalega w kuchni?



Jest jedyny słuszny sposób rozprawienia się z tym problemem!



Bierzemy nóż i deskę...



Kroimy chleb na kromki, a kromki w kostkę...



Przesypujemy do miski.



Niechlujni nie potrzebują noża.



Ciemnego chleba też się nie jadło?



Nie wolno go wyrzucić!



Trzy godziny później...



...możemy już zapakować przetworzone pieczywo do torebki...



I w ten sposób uzyskujemy doskonałą kuchenną poduszkę!


wrzesień 2008. Jutro część czwarta i ostatnia.

4 komentarze:

  1. kmaaaan, jak to nie będzie więcej???

    OdpowiedzUsuń
  2. a koń? a koń ja się pytam i suchy chleb dla konia? czy koń musi o suchej kostce cukru głodować?

    OdpowiedzUsuń
  3. To moj ulubiona część przygód Panny Gdziewanny. Z prawdziwie zaskakującą puentą.

    OdpowiedzUsuń
  4. Witam! ;)
    twarda ta poduszka musi być... lepiej z tego grzanki zrobić do kremu pieczarkowego : )

    OdpowiedzUsuń