Panno Gdziewanno, a cóż to za sobotnie dąsy o poranku?
Twoje włosy są tak gładkie i lśniące, że stało się to nudne?
Jest jedyny słuszny sposób rozprawienia się z tym problemem!
Umyjemy sobie owe włosy mydłem.
Mydło po rozpakowaniu pachnie lawendą i oddaje hołd Kubrickowi.
Moczymy włosy...
Uzyskujemy Mokrą Włoszkę...
Następnie Josephine Baker...
Nakładamy mydło i czekamy, aż dobrze się wchłonie.
Suszymy włosy...
A kiedy suszenie dobiega końca, patrzymy znienacka w lustro.
Umycie włosów mydłem zmieniło nas nie do poznania!
I upodobniło do ulubieńca z młodości.
I w ten sposób osiągamy pełnię melancholijnego szczęścia.
Wrzesień 2008
Pozdrowienia dla mojej siostry, niegdyś istnego Roberta Smitha.
Pracuję nad komiksem do Kolektywu, skończony storyboard, namalowane sześć stron ramek, powoli szkicuję ich zawartość.
Jej. Całkiem zapomniałam o tych foto arcydziełach. Pozdrawiam również i nadal czekam aż pojawi się info że pracujesz nad plakatem z okazji mojej wyprowadzki.
OdpowiedzUsuńWpisze sie jeszcze raz i pozwole sobie zaznaczyc, ze przy Kubrickowskim akcencie prawie sie poplakalam:D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Robert S. jak żywy....
OdpowiedzUsuńWitam :) niesamowity efekt :) i świetna "historia zdjęciowa" :)
OdpowiedzUsuńMiło się ogląda!
Pozdrawiam!
:DDD to wazne zeby zawsze jak pojawia sie pomysł unieść w górę palec. to wykształci odruch w mózgu, ze potem samo podniesienie palca spowoduje samoczynne pojawienie sie pomyslu. dziekuje.
OdpowiedzUsuńAż żałuję, że jestem hetero - bo z Twoją fantazją Panno Gdziewanno byłabyś dla mnie idealną partnerką:-)))))))))))
OdpowiedzUsuń