wtorek, 27 października 2009

Z archiwum polskiego designu

Doszłam do wniosku, że mam w biurze negatywne feng shui (whatever) i przez to nic nie robię, więc posprzątałam. Wykradłam duże ilości materiałów papierniczych pochodzących z lat 70. i zachwycających designem (kalki, pudełka na kalki, zeszyty), a także znalazłam te oto ulotki. Dziwny, nie wyglądający na zbyt dobrze skomunikowanego z rzeczywistością człowiek przebrany za Indianina wyłazi z płomieni. Człowiek przebrany za pluszowy kasownik (WTF?!) macha do mnie wesoło z jakiegoś ugoru ozdobionego bryłą betonu. Idę zażyć nieco trucizny.

8 komentarzy:

  1. a jakichś ulotek komiksowych nie znalazłaś ? :>

    OdpowiedzUsuń
  2. Kilkanaście, ale wyniosłam na makulaturę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Co mi przypomina, że musimy udać się do piwnicy i odkopać pewną kolekcję !

    OdpowiedzUsuń
  4. Łoł. Ja chcę taki strój kasownika. Ciekawe, za ile udałoby się go odkupić od ZTM-u.

    W ogóle kasownik to znakomity pomysł na maskotkę :) Idąc tym tropem na przykład taki Orlen powinien stworzyć kostium radosnego, pluszowego dystrybutora paliw.

    OdpowiedzUsuń
  5. Polska szkoła designu, jak polska szkoła plakatu- nieśmiertelnie wcipem jest.

    OdpowiedzUsuń
  6. ee, to nówki som..

    no fakt, ten Indian wygląda, jak zjakiego podbiałostockiego plemienia, a wesoły kasownik też nie od parady..
    (swoją drogą ciekawe, jakie maskotki mają krematoria, wszak przemysł funeralny kwitnie - proponowałbym pluszową urnę z wesołymi wąsikiami nazwaną np.: "Urna Olek", który radośnie machając łapkami namawiałby elektorat do popielizacji post (lub niekoniecznie - z pożytkiem dla ogółu) mortalnej..

    OdpowiedzUsuń
  7. skriny zapodane zue. komentarz przedni. chcę WIĘCEJ.

    Olga - Ty się idealnie sprawdzasz jako ironiczny, zdystansowany komentator czegokolwiek, z piłkarską reprezentacją Polski włącznie (albo przede wszystkim, whateva). taka nasza mentalna wersja dziadków z mapetów, tylko że z kamenną twarzą. zakładam że nie muszę błagać o wybaczenie, bo wiesz o co mię kaman, i nie wyszedłem na durnia, tudzież chama. pisał gonz.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ależ skąd, Mr.Gonzo, to jeden z najmilszych komentarzy na tym blogu. Ale i tak nie zdejmę kapelusza.

    OdpowiedzUsuń