poniedziałek, 3 sierpnia 2009

MPO wieczorową porą

Zacznę od pięknego plakatu, który do moich wyszukanych słów zaprojektował Daniel, tracąc część pikniku na Kabatach:



Niestety, ponieważ z owego pikniku wróciłam dopiero o 15.30 dnia następnego i to w dodatku w nieciekawym stanie i z menelską opalenizną, którą dostrzec będzie można w dalszej części relacji, nie rozwiesiłam ogłoszeń i nie kupiłam ciastek. Oficjalnie przepraszam więc Daniela za moje wstrętne zachowanie.

Konsekwencją tego była skromna frekwencja na samej akcji: Wonder jako członek z ramienia MPO, ja jako ja, Ula, Kuba i Daniel jako widzowie, trzy osoby z Superstacji jako media i Bolek jako pies.

Udajemy się w stronę opuszczonych fontann, w których dostrzegłam kiedyś w szaleńczym widzie kwietniki. Wonder dzielnie niesie 50 litrów ziemi:



Urocze słoneczne popołudnie, walczę z kacem:



Zgodnie z zaleceniem, które zawsze słyszymy od Jacka Ystada, udajemy, że nam się podoba, a Bolek zostaje gwiazdą telewizji:





Pod czujnym okiem kamery i Daniela sadzimy aksamitki, rozmaryn i lawendę





A ja nadal walczę z kacem i doznaję istnego słowotoku, chociaż tak naprawdę nie do końca wiem, co mówię, o czym mówię i jaki jest szerszy zamysł mojej wypowiedzi (co jednak spotyka się z uznaniem w oczach dziennikarki, którą najbardziej zachwyca ignorancja Wondera w zakresie... wszystkiego, co dotyczy MPO).





Kuba jest kwiaciarką, sprzedaje tu róże:



Na koniec powiedzieliśmy jeszcze mnóstwo rzeczy, o których nie mamy pojęcia i można już było oddać się kontemplowaniu wykonanego dzieła:








Lokalni mieszkańcy byli bardzo zainteresowani całym przedsięwzięciem:




Ale kiedy wracaliśmy na zasłużony odpoczynek przy herbacie i ciastkach, okazało się, że (jeszcze wczoraj stała w lesie, dzisiaj przyszła do nas) nieśmiało włączyli się jednak do akcji:



Dziękuję wszystkim za przybycie, Uli za zdjęcia, Wonderowi za przyjęcie do partyzantki, Danielowi za wyrozumiałość, i tak dalej i tak dalej.
Ou, that was FUN, jak mawiał pan Patafian z Monty Pythona.

3 komentarze:

  1. cizas... Wonder i 50 litrów ziemi... to aż niemożliwe... :D

    OdpowiedzUsuń
  2. A jednak, zobaczysz, jak już wkrótce będzie rzucał kiszonką we wszystkie strony świata...

    OdpowiedzUsuń