Oto cały skład:
Wszyscy skakali (no dobra, oprócz mnie) ale Timof skakał najwyżej i najdokładniej:
Koncepcji na pokonanie Dream Team było wiele, między innymi Atak Psychologiczny oraz Niespodziewane Formacje Baletowe:
Nie ważne, że piłki nie widać, Timof i tak ją złapie:
A tutaj ja krzeszę z siebie rzadkie iskry dynamizmu:
Całość spektaklu dzielnie obserwowała moja siostra Urszula, której dziękuję za 1500-2-900 zdjęć, a także Bolek The Dog.
Na koniec zjawił się też Kingpin, ale pochłonęły go komiksiki i nie włączył się do gry.
Zapraszam na poniedziałek, czas i miejsce bez zmian.
ja to się bojam kuszykówki..
OdpowiedzUsuńale ja to yba jaki gupi estem..
Oj pograłbym sobie chętnie... Szkoda że mieszkam na zadupiu i kosza tutaj nie uświadczysz, a na wynajem hali mnie nie stać :/
OdpowiedzUsuńA jaki jest to czas i miejsce? Ktos mi mowil na kabatach ostatnio, ale nie pamietam, a od poniedzialku bede mial kilka dni wolnego i chetnie bym sie sprobowal z Legendarnym Latajacym Timofem :P
OdpowiedzUsuńTo chyba była najśmieszniejsza edycja CBA, zwłaszcza Niespodziewane Formacje Baletowe mnie zabiły :)
OdpowiedzUsuńA Timof ma bana na grę tyłem do kosza.
A ja tu widzę, że nagle twój blog to miejsce relacji meczy koszykówki ;). A gdzie jakiś art, komiks :3?
OdpowiedzUsuńNo i liczę, że następnym razem dorzucisz więcej fotek.
Fotki są podobne do siebie wszystkie, nie ma co przesadzać.
OdpowiedzUsuńA czas i miejsce to 17 na boisku szkoły przy Smolnej, jutro na Kabatach mogę dokładniej wyjaśnić.