Książka kucharska Marty Dymek to taka „Kuchnia polska” naszego
pokolenia – do której koleżanki nie pójdę, tam leży dumnie w pobliżu koszyka ze
świeżymi warzywami. Ha, sprawię ją sobie i ja – pomyślałam w maju. Sezon się
zbliża, bazar na Namysłowskiej kipi bogatym w błonnik jedzeniem, które
kreatywnie przerobię w zdrowe dania dla siebie i dla rodziny. Kupiłam.
Jest sierpień i nadal z niesłabnącą fascynacją oglądam
zdjęcia potraw, raz prawie ugotowałam curry z fasolki szparagowej, ale akurat
nie miałam fasolki.
[OW]
Ladna strona, polecam również urokmilosny24.pl
OdpowiedzUsuńCiekawe miejsce, sprawdż też http://www.energiaduchowa.pl/rytualy-finansowe/
OdpowiedzUsuńLadne miejsce.
OdpowiedzUsuń