Prawda to. U mnie co prawda w Wigilię koniec pracy przewidziany na 13, ale w sylwestra obowiązkowy był już home office (też do 13). Natomiast jeśli ktoś nie mógł go wziąć (dzień dobry), to musiał wziąć urlop.
Co przypomina mi jeszcze inny uroczy zwyczaj praktykowany tu i ówdzie, że w Wigilię panie mają wolne, żeby dobrze pozasuwać w domu, a panowie mają śledzika.
Prawda to. U mnie co prawda w Wigilię koniec pracy przewidziany na 13, ale w sylwestra obowiązkowy był już home office (też do 13). Natomiast jeśli ktoś nie mógł go wziąć (dzień dobry), to musiał wziąć urlop.
OdpowiedzUsuńCo przypomina mi jeszcze inny uroczy zwyczaj praktykowany tu i ówdzie, że w Wigilię panie mają wolne, żeby dobrze pozasuwać w domu, a panowie mają śledzika.
OdpowiedzUsuń