piątek, 28 października 2011

Fistful tygodnia

Z Rosji powróciła ekipa Centrali i  rysowniczek komiksów, uczestnicząca w otwarciu wystawy o polskim komiksie kobiecym. Zdjęcia ukradłam Adzie Buchholc, (przy okazji - "Dzienniki kryzysowe" doczekały się nowego odcinka!). Niesamowicie widzieć własny komiks w obcym języku, w dodatku z ładniejszym niż oryginalne liternictwem.









Pierwsza część mojego fanartu ukazała się na "Thorgalverse". W środę (2.11) zobaczycie tam Thorgala w nie do końca własnej osobie (chciałam wstawić ten opis nad komiksem, ale coś pomieszałam z kodami html i się już nie da. Nie powinnam chyba babrać się w rzeczach, o których nie mam pojęcia, co może potwierdzić moja mama, której w zeszłym tygodniu skasowałam dźwięk w laptopie pod pretekstem sprzątania nieużywanych programów).

Na koniec tego wizualnego chaosu zapraszam do zapoznania się z inicjatywą "Warkocze Muranowa". 10 listopada będę prowadziła w jej ramach warsztat komiksowy "Opowieści rodzinne", który już przygotowałam, więc ani mi, ani uczestniczkom nie grozi improwizacja w stylu tegorocznego BFK. Jeżeli jesteście kobietami 55 +, to zapraszam, a jeżeli nie, to dajcie mi swoje babcie, mamy, ciocie i znajome. Już ja je nauczę robić komiksy!

Kończę tego posta, nie mogę patrzeć na to, co z nim zrobiłam.

1 komentarz:

  1. a niech mnie! dokładnie to samo doświadczenie mam. jakie to dziwne uczucie odnaleźć się w czyimś przeżyciu (tak w sumie drobnostkowego elementu przeszłości własnej).

    ja też w wieku 8-9 lat dostałem od mamy dwa Thorgale. "Czarną galerę" i "Wilczycę". Tego pierwszego albumu tak bardzo nie zapamiętałem, ale ten drugi.. ta scena gdy wiking dowódca w złotym hełmie odrąbuje temu garbusowi rękę i potem jak tamten powraca ze stalowymi szponami. brrr. jakże intensywny był ten mroczny klimat, jaki niepokój to we mnie wzbudzało. w końcu oddałem te dwa Thorgale do szkolnej biblioteki (miękki wtedy byłem :)

    a przecież komiks to dla dzieci jest, nie? ;)

    ps może miałem potem uraz, bo przez długi czas uważałem Thorgala za coś w rodzaju "tak jak byłem mały to czytałem Kajka i Kokosza, Kaczora Donalda, Thorgala" i lekceważyłem tę serię. na szczęście niedawno odkryłem to dzieło na nowo i zbieram powoli komplet w twardej oprawie. masterpiece.

    OdpowiedzUsuń