środa, 8 lipca 2009

Summertime



Święte słowa ludu z Żelaznej.
Na skutek przerostu imprezowania i włóczenia się po mieście nad jakąkolwiek inną formą aktywności nie zdołałam jeszcze ukończyć komiksu o proszonej kolacji u przyjaciół. Planuję jego premierę na piątek, a tymczasem przeżywam wzmożonego moralnego kaca z powodu zaniedbania działalności twórczej. Ale z drugiej strony, są wakacje, nieprawdaż.

2 komentarze:

  1. Aborygeni z okolic Żelaznej zaprawdę znają się na rzeczy niemal nieustannie zaglądając pod halkę rzeczywistości. Być może tak właśnie tam ortografia wygląda, ale zdawa mi się, że ludzie, którzy wią, jaką transkrypcję (a zwłaszcza w netu) stosować, niedługo marsze mniejszości urządzać będą pod pomnikiem Pisarka miodkiem się pod pachami smarując..

    OdpowiedzUsuń
  2. Przynajmniej planujesz, ja mam tylko wzmożonego moralnego kaca. ech i to od 3 miechów.
    Scattering

    OdpowiedzUsuń