Aby obraz wyprawy podsiedleckiej był pełny, nie można pominąć kalamburów, w które graliśmy namiętnie całymi dniami w formie pantomimicznej, a gdy zbrakło sił i koordynacji, to na kartkach. I tak się jakoś dziwnie stało, że nie pamiętam większości odpowiedzi... Wonder how, wonder why.
W każdym razie, oto osiem stron prześlicznych kalamburów rysowanych przez Wondera, TeO, Jacka i przeze mnie. Pierwsza osoba, która odgadnie pięć dowolnych tytułów, otrzyma w nagrodę wybraną przez siebie planszę z rebusami.
Do abordażu!
Obawiam się, że bez działkowego kontekstu i żywej gestykulacji towarzyszącej rysowaniu (prześlicznych?!) kalamburów ciężko będzie zgadnąć choćby jeden tytuł (filmu, książki tudzież komiksu) a co dopiero pięć.
OdpowiedzUsuń