Pisałam jakiś czas temu o izraelskiej powieści Navy Semel "And the rat laughed" - dostałam propozycję przerobienia jej na komiks i oczywiście poległam na braku laku, czyli środków finansowych i czasu. Powyższe pięć plansz jest bardziej próbką stylu niż formą, którą potencjalny komiks rzeczywiście by przybrał.
Policzyłam wczoraj ze zgrozą, że moja krótka książeczka dla rozgarniętych dzieci ma 61 stron i odechciało mi się przycinać do nich papier.
To tyle raportu z Placu Broni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz