Dziś poległa pierwsza książka z naszej biblioteczki. Na usprawiedliwienie Grety i jej chciwych łap mogę tylko powiedzieć, że grzbiet od dawna zachęcająco odpadał od całości, nie trzeba było wiele, żeby go wytropić i odseparować.
Na powyższym zdjęciu widać oczywiście psie włosy, znak firmowy mojej rodziny. Jeżeli coś u nas nie jest oznaczone psim włosem, to jest fałszywe.
Oni chyba w 95 roku hurtem kupili te książki dla wszystkich podstawówek jako nagrody. Aż zajrzałam na półkę żeby sprawdzić :) dokładnie to wydanie, tylko stempelki w środku nieco inne, no i data 21 czerwca 1995, ach te stare czasy...
OdpowiedzUsuńA masz potworną książkę o pradziejach Ziemi z ciemnozieloną okładką i dinozaurem rysowanym kredkami?
OdpowiedzUsuń