wtorek, 29 stycznia 2013

I znów...


Obiecałam sobie, że po "Ciemnej stronie księżyca" odpocznę od rysowania i skupię się na patrzeniu, jak Greta rośnie i dziwi się światu. No to już odpoczęłam. A kiedy Greta swoimi małymi tłustymi łapami obmacuje wszystko, co się da przed wpakowaniem do buzi, mam czas układać różne historie - i tak zawsze zdążę zabrać jej ten kłębek kurzu i psiej sierści albo naklejkę z pudełka chusteczek.

Wczoraj skończyłam pierwszą wersję tekstu książeczki dla dzieci pod roboczym mianem "Do kroćset!". Teraz muszę go ładnie wyszlifować, a potem przekonam się, jak wyjdzie mi połączenie komiksu, ilustracji i treści. W czasie manualnej pracy nad doprowadzaniem tego zamysłu do porządku będę obracać w głowie kulę śnieżną kolejnego pełnometrażowego komiksu, który jest już dość dobrze obrośnięty notatkami. Jeżeli zarzutem pod adresem "CSK" była zbytnia fizjologiczność, cóż, ten projekt zdecydowanie przesunie granicę.

W związku z tym cudnie częste aktualizacje bloga muszę ograniczyć.

Trzy, dwa, jeden. Start.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz