piątek, 9 listopada 2012

Summarum

Na swoim profilu na fb podlinkowałam sumiennie wszystkie dotychczasowe recenzje, a tutaj zrobię zbiorcze podsumowanie.
 
„Ciemna strona księżyca” – komiks Olgi Wróbel to pozycja odważna i bezkompromisowa. Budzi niejednoznaczne emocje, z jednej strony otwiera na nowe doznania estetyczno-poznawcze, z drugiej zaś zamyka, zniechęca, wprawia w dość podły nastrój i „wszystkiego się odechciewa.” - to z bloga PENTELA. 

"Zdaję sobie sprawę z tego, że komiks nie będzie podobał się wszystkim. Nie wszyscy także po niego sięgną prawdopodobnie wystraszeni kwestiami, które i mnie przerażały. Dla wielu może być także odpychająca niedojrzała kreska autorki." - recenzja z KOLOROWYCH (bonus: komentarze pod tekstem),  ukazała się też na blogu autora, Bartłomieja Basisty (bonus: zdjęcie).

"Ciemna strona księżyca" to z pewnością ważny tytuł. Śmiałe, kobiece spojrzenie na kobiece tematy. Głos, który przypomina nam, jak wiele problemów polski komiks do tej pory pomijał. Wróbel przedstawia własną propozycję, obnaża się tak, jak jeszcze nikt w tym kraju. Ale to nie wystarcza." - pisze Tomasz Pstągowski na KOMIKSOMANII. Opinie czytelników Wirtualnej Polski zapewniły mi niezapomnianą niedzielę.

POLITYKA i Sebastian Frąckiewicz: "Macierzyństwo po polsku (z wózkiem czy bez) to ostatnio medialny temat. Olga Wróbel swoją „Ciemną stroną księżyca” (Centrala) wstrzeliła się idealnie. To pamiętnik z okresu ciąży, ale trochę odmienny od tego, co zaprezentowała Agata Nowicka w swoim „Projekt Człowiek”, bardziej naturalistyczny."

Michał Misztal dla ALEI KOMIKSU:  "Niewiele ukazuje się w Polsce komiksów autobiograficznych, a jeszcze mniej tych odważnych, poruszających kontrowersyjne tematy, ale nierobiących tego w prostacki sposób. Z jednej strony trudno nazwać zajście w ciążę i jej przebieg czymś kontrowersyjnym, z drugiej, Wróbel porusza związane z tym tematem zagadnienia, o których wiedzą teoretycznie wszyscy, jednak niewielu o nich mówi, przynajmniej głośno." Mój komiks pojawia się też w serii "Donikąd", codziennie aktualizowanej opowieści Michała.

"Przez Ciemną stronę księżyca płynie się wspaniale - autobiograficzne wynurzenia Olgi poprzeplatane jej przemyśleniami i zbijaniem bądź przyswajaniem przesądów ciążowych co chwilę rozładowywane są poprzez specyficzne interludia: montypythonowskie wejścia pana Władzia, magazyniera-patriarchy, fenomenalne uchwycenie Polski średniowiecznej A.D. 2012, gościnne występy Dartha Vadera, Lindy Blair i Maxa von Sydowa, Calineczki, Tomcia Palucha, bab ze straganu mięsnego..." - pisze Dominik Szcześniak na ZINIOLU. Ponad 120 komentarzy. 

Blog Wydawnictwa WAŻKA: "Kontrowersje i dysputy  związane z rysunkiem, który jest podobno makabryczny to tak naprawdę unikanie konkretnej krytyki. Zauważyłem niezdecydowanie  pt. „Którą obrać stronę. Chwalić Ciemną stronę, czy ganić”. Album jest świetny, album jest fatalny, album jest do dupy. Rysunek koszmarny, dobre wykorzystanie medium i bla, bla, bla, ale wszystko to jest do bólu nudne, oklepane."

SZUFLADA i Katarzyna Krawczyk:  "Czysto wizualnie dzieło Olgi Wróbel jest dużo bardziej wyrafinowane. Artystka ma własny interesujący styl rysowania, który świetnie pokazuje nastrój i emocje. Same ilustracje bardzo silnie działają na czytelnika i tekst stanowi ich uzupełnienie."

ONET - Marcin Kamiński: "Opowieści o ciąży są, podobnie jak historie o nowotworach, dosyć podobne. Oldze Wróbel udało się jednak stworzyć rzecz na tyle dowcipną i szczerą, że podczas lektury nie zwracamy uwagi na wtórność czy oczywistość niektórych wątków."

Na razie to tyle. Jeżeli ktoś po lekturze komiksu i recenzji ma ochotę podyskutować na temat "Ciemnej strony..." przypominam o spotkaniu autorskim, które odbędzie się 17 listopada, TUTAJ


 A póki co mam córkę - rozwórkę, urządzenie, które dostała w przychodni od razu było skrojone pod komiksowe gusty rodziców. Państwowa służba zdrowia umie czasem zaskakiwać! Zapomnieli tylko, że Komediant nie żyje, ale szybko naprawiliśmy błąd.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz