W sobotę nagryzmoliłam swój pierwszy w życiu mural (kind of) w 1500 metrów do wynajęcia. Oto kilka zdjęć z tego wiekopomnego wydarzenia.
Właściwy układ sił: Ada Bucholc maluje koźlicę, a ja na kolanach! Obok syren Tomka Pastuszki.
Ponieważ malowanie ostatecznie odbyło się nie w drużynach, a na zasadzie "Każdy zajmuje kawałek ściany i hej hej hola hola taka jest moja wola", postanowiłam rzucić się na termę, której forma załatwiła za mnie większość procesu myślowego, który wcześniej mętnie oscylował wokół zapełnienia ścian rybami głębinowymi i podrzucenia większych elementów reszcie zespołu. Pozostawiona na pastwę własnej inwencji przerobiłam termę na, jakże oryginalnie, syrenę.
Moment kryzysowy nastąpił ok.16, kiedy to zdałam sobie sprawę z tego, że łuski, które namalowałam na całości termy, są zwyczajnie brzydkie. Męska decyzja zamalowania tego paskudztwa i zaczęcia od początku przyniosła pożądany skutek i już ok. 19 zakończyłam swoje dzieło.
Detal: cycek syreny.
Dzięki dokumentalnej pasji Daniela mogę także zaprezentować dzieło Tomka Niewiadomskiego,
potwora z kaloryfera Ani Czuż,
a także uroczo brutalną wizję Tkaczoza i Jacka Świdzińskiego.
Jednak nie będzie mi chyba poczytane za stronniczość, jeżeli napiszę, że najbardziej urzekł mnie mural Daniela, który przyjechał sobie po pracy (Daniel, nie mural), posnuł się tu z papierosem, a tam z aparatem, po czym w niecałą godzinę uporał się z zagadnieniem. Czy wspominałam już, że to mój własny narzeczony?
To tyle wrażeń z soboty, dziękuję Centrali za zaproszenie, moim rodzicom za to, że całe rano składali moje rozhisteryzowane fragmenty we względnie normalną całość i Uli, która przebiegła cały Solec najpierw sama, a potem z bagietką, którą konsumuję na jednym ze zdjęć.
To tyle wrażeń z soboty, dziękuję Centrali za zaproszenie, moim rodzicom za to, że całe rano składali moje rozhisteryzowane fragmenty we względnie normalną całość i Uli, która przebiegła cały Solec najpierw sama, a potem z bagietką, którą konsumuję na jednym ze zdjęć.
Bo Daniel to Daniel.
OdpowiedzUsuńWiesz co Olga. Nawet nie poszłaś na półpiętro gdzie Paweł Piechnik robił rysunek? A ja byłem ciekaw jak ten rysunek wyglądał na koniec :(
OdpowiedzUsuńPoszłam. Ale nie sfotografowałam, bo padła bateria. Powiem Ci, że była tam dupa.
OdpowiedzUsuńwiem, że była tam dupa. Mam zrobione zdjęcie w fazie tworzenia w momencie gdy odwiedziłem 1500metrów. Widziałem też projekt, ale byłem ciekaw jak to wyglądało już skończone :P
OdpowiedzUsuńFantastyczna syrena! Jestem pod wrażeniem wszystkich prac. :)
OdpowiedzUsuńMałe sprostowanie: syrenkę robiąca sparagmos kozłowi zrobiłem sam (nawet podpisałem). Wspólnie z Tkachozem zrobiliśmy ten mural najbliżej wejścia, z syrenką wewnątrz kozła.
OdpowiedzUsuń