środa, 31 marca 2010

Wysyp żywych trupów

Czuję się, jakbym własnoręcznie wykopała się z grobu, a co więcej, najchętniej zakopałabym się z powrotem i wyłoniła się za miesiąc odrodzona jak jaskółka, o której "Sądzono powszechnie w Europie, jeszcze w XIX w., że spędza zimę, nie jedząc i nie pijąc, w jakowychś norach lub na dnie jezior i stawów sczepiwszy się nóżkami z innymi jaskółkami".

Tymczasem wczoraj jechałam tramwajem, gdzie zadumałam się boleśnie nad koniecznością sprawnego godzenia paradoksów, aby podróżować bezpiecznie.



Poza tym, all work and no play makes Jack a dull boy.



Na koniec, jeżeli masz ochotę, Szanowny Czytelniku, zostać wolontariuszem podczas Komiksowej Warszawy, to jutro (czwartek, 1 kwietnia) o 17 w Kawangardzie odbędzie się spotkanie organizacyjne pod wodzą moją a także Wondera. Zapraszamy.

4 komentarze:

  1. ktoś Wam kiedyś bombę podłoży w tej Kawangardzie jak będziecie publicznie godziny spotkań podawać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja tak specjalnie piszę, bo mam dość tego smutnego towarzycha.

    OdpowiedzUsuń
  3. a' propos instrukcji - a co z przysłowiem: "co za dużo to niezdrowo" i "od przybytku głowa nie boli"

    sam już nie wiem, co robić mam..

    OdpowiedzUsuń
  4. Na pewno powinieneś zrezygnować z leżenia pod kałużą.

    OdpowiedzUsuń