środa, 1 lipca 2009

Hej hej, tu CBA, part 2

W dniu wczorajszym odbyło się kolejne spotkanie Comics Basketball Association, z którego mam przyjemność zdać relację.



Pomimo, że czekaliśmy jak kania dżdżu, z podstawowego składu stawili się jedynie Bartosz Tybor, Timof, Myku i autorka tego sprawozdania. Najbardziej podpadł Daniel "A we wtorek kto nie gra niezależnie od pogody, ten leszcz i zgniłe jajo!" Chmielewski.



Ostatnie szczęśliwe chwile - za kilka sekund igła od pompki kupionej przez Myka w Intersporcie (buuuu!!!!) utknie na dobre w piłce, a footbaliści z drugiego planu przejmą boisko. W ratowaniu piłki nie pomogły: agrafka, klucze, kły ani pazury. Nie pozostało nic innego, jak udać się na piwo, głośno wyklinając na niesprawiedliwość losu, w czym celował Sztybor.



Cóż jednak znaczy sportowy duch i wola walki (plus obcęgi przyniesione przez właściciela baru)! Po jednym piwie, rozmowach o zębach, zwierzętach i komiksikach, piłka została naprawiona, a drużyna, w obliczu liczebnej przewagi piłkarzy, ruszyła na poszukiwanie nowego boiska.



Ostatecznie mecz rozegrany został na niskich koszach przy ulicy Rozbrat, w składzie Sztybor plus Myku vs Aniołki Timofa (Timof, Olga W., Olga S., która zaprezentowała heroiczną postawę, grając w japonkach, a także talent do rzutów za trzy - must have dla każdej drużyny.



Spotkanie zakończyło się remisem (kind of), a wszystkich pokonała pogoda. W końcowym konkursie rzutów wolnych zwyciężył Myku, natomiast ogólny poziom celności okazał się zatrważający.



Pamiątkowe ujęcie, z lekka nieostre z powodu zapadającego zmierzchu, nadciągającej burzy i faktu, że powinnam wyrzucić aparat do kosza (sic!).

Kolejny mecz planowany na czwartek. Zapraszamy wszystkich, a skład podstawowy prosimy o większą dyscyplinę i lepszą motywację.

Czuwaj.

Odcinek 1

20 komentarzy:

  1. Notatka mentalna na przyszłość: Nie wymyślać wyzwisk, gdy samemu można złapać się we własne sidła.

    Odkupię swoje winy wkrótce. Jeśli nie będę zbyt zajęty grą w Mafię.

    Ale bardzo dobrze, że każdy mecz przechodzi do fotograficznej historii. Już TeO mnie spytał przed chwilą na mejlu, kiedy gramy, więc CBA zyskuje fanów i potencjalnych graczy!

    OdpowiedzUsuń
  2. TeO, zapraszamy wstępnie jutro o 17! Miałam do Ciebie napisać, ale zapomniałam świstka z mailem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Szalom..
    Jutro jak juz Danielowi odpisalem, nie dam rady bo mam wazne spotkanie. Jednak widze, ze nie spotykacie sie raz w tygodniu, ergo mam nadzieje ze zalapie sie na nastepny termin :)
    A adres, tak jak Ystad mam oczywiscie z podkreslnikiem :p

    OdpowiedzUsuń
  4. Widzę, że zabawa była pyszna. Fajno, że coach Gawęda postanowił wykorzystać swoją ogromną wiedzę w praktyce. Ja niestety na razie wypadam przez szał przygotowań do wyjazdu i następnie szał wyjazdu. Mam nadzieję, że po moim powrocie:
    a)CBA będzie wciąż czynnie działać
    b)nie będzie już takiej pieprzonej duchoty i tych pieprzonych burz
    c)to co planuje mi się nakitwasić w życiu się jendka nie nakitwasi
    Tymczasem bardzo mocno Wam kibicuję i będę myślami przy Was. Przynajmniej kilka minut dziennie:)

    OdpowiedzUsuń
  5. kufa, dlaczego ja nie mieszkam w stolycy? dlaczego?

    OdpowiedzUsuń
  6. TeO - czekamy, mobilizuj jak najwięcej ludzi, może kiedyś uda się zagrać na dwa kosze.
    Jaszczu - a kiedy to wracamy z urlopiku?
    Potasu - zawsze możemy przyjechać na mały obóz sportowy, więc nie frasuj się.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciężko o lepszą lokalizację dla tego typu sportowych praktyk jak Olsztyńskie Kortowo!

    Z chęcią bym z Wami poganiał za piłką, gdyby tylko chodziło o jej kopaną wersję ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Olga, wracamy 19-tego. Trzymajcie dla mnie szafkę w szatni.

    OdpowiedzUsuń
  9. jako,że Śledziu ma depresję i nie chce urodzinowego grila, to nie ma innego wyjścia jak grill w związku z miszczostwami na kortowie. wykombinuję termin.

    OdpowiedzUsuń
  10. 5 sierpnia jadę nad morze, ale w razie czego zrobię sobie małą wycieczkę w stronę Mazur.

    OdpowiedzUsuń
  11. wcale nie czuje się zaproszony. i nie mam najmniejszego zamiaru się wbijac nieproszony. O nie. i wcale nic nie sugeruje. Bo ja qrewsko qlturalny jestem. Tak.

    OdpowiedzUsuń
  12. jeżeli wszystko poukładam i zorganizuję to wyślę zaproszenia. Ystadowi co nic nie sugeruje też.

    OdpowiedzUsuń
  13. i gramy jutro. a kto nie będzie ten trąba...

    OdpowiedzUsuń
  14. Przepraszam, a czy nienależący do komiksiarskiej loży masońskiej też mogą? Przed ostatnim meczem posłałem niezobowiązującego smsa Danielowi, lecz zbył go milczeniem i teraz się trochę boję narzucać.

    OdpowiedzUsuń
  15. Mogą i muszą wszyscy, czwartek, 17.00, Foksal. Nr do mnie 600 042 889.

    OdpowiedzUsuń
  16. skoro Ystad nie, to ja tez sie nie wpraszam na Krotowo.. :p

    OdpowiedzUsuń
  17. Krotowo czy nie, na razie potrzebujemy ludzi na Foksal.

    OdpowiedzUsuń
  18. A ja nie pamiętam takiej wiadomości od Mariusza. Telefon uważam za zło ostateczne, proszę pisać do mnie mejle, a nie wiadomości tekstowe.

    A dziś, choć zawalam obowiązki i wykazuję się skrajną nieodpowiedzialnością będę.

    OdpowiedzUsuń
  19. przyszłabym, ale butów nie mam- japonki się spsuły po tej heroicznej grze.
    miłego spotu(w sensie sportu i spocenia)!

    P.S. chętnie zagram jak się ochłodzi nieco!
    no to całuski z makiem kluski!

    OdpowiedzUsuń
  20. Nie było mnie (jak widać). I dzisiaj raczej też się nie wyrobię :((( dlaczego ja muszę tyle pracować?

    OdpowiedzUsuń