To już było na digarcie.
Wczoraj miałam skończyć szkicowanie komiksu o komórce, ale nie skończyłam, bo brak cateringu na otwarciu wystawy Stryjeńskiej w Narodowym wpędził mnie w stan poddepresyjny i musiałam obejrzeć dużo Samuraja Champloo, którego wszystkim polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz